Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 30 stycznia 2022

Z covidem w tle

                               Przypadkiem usłyszałem Tomka Kamińskiego - "Bądź blisko mnie" , według motywu " Stand By Me " - Bena E. Kinga, i nawet mi się początkowo spodobało. Musiałem jednak napisać własny tekst i oto co mi wyszło...                                                                                                                              

Kiedy covid panoszy się,

ja kombinuję nocą i dniem,

co tu robić - myślę, że wiem,

jak bawić się!


Na gitarę układam tekst,

zaraz piosenka gotowa jest.

Pośpiewamy, potańczymy,

z covidem w tle!

    refren 1:

No gdzie to piwo, gdzie? - No gdzie?

Skończyło się, o nie!

Facet to wie, bez piwa źle!

Każdy to wie!!!


Co nam zostało? - No co?

Pustej butelki dno!

No i nadzieja, że ta zawieja,

też skończy się!!!                                     chwyty : - C, Am, F, G, C.

   refren 2 :

No gdzie to piwo, gdzie? - No gdzie?

Skończyło się, o nie!

Lecz jest nadzieja, że ta zawieja,

też skończy się !


         Jako ciekawostkę mogę podać, że melodię "Stand by me " wykorzystał kabaret Ani Mru Mru w skeczu " Daj mi tekst ".......- też fajne. 😃



                                                                                                                                                                   

Zajączki i inne zwierzątka.

 

      Pierwszym moim zwierzątkiem był zając, którego postawiłem na zakręcie dróżki dojazdowej do posesji szwagra. Nie zastałem Go, więc dla zgrywu ( oczywiście z wielkimi problemami ) ustawiłem go tak, żeby dojeżdżając do domu wieczorem oświetlał śnieżnego zająca reflektorami samochodu. Jak się później okazało, kawał się udał! Najpierw było zaskoczenie a później domysły :  - Kto to mógł zrobić ?      Zgadli. Od tej pory " zając " stał się moim podpisem, znakiem rozpoznawalnym (szybko się robi i nie wymaga dużej ilości śniegu ).
- jak ten smok

           To figura dla upamiętnienia psa koleżanki - Lola - fajna była psica. Zrobiłem Ją na posesji tuż za furtką. Jeden z uczniów, który przyszedł na korepetycje, bał się wejść! Wziął śnieżną rzeźbę za prawdziwego psa! No, fakt - wyglądała bardzo realistycznie...


Tak się płynie na delfinie

Misie jak maskotki. Ta figurka była pod Domem Kultury.... - gdzie jak gdzie ale w tym miejscu wydawało mi się, że postoi dłużej.... - niestety myliłem się!

A te białe, niemal jak żywe


Mój pierwszy łabędź

Przez jakieś dwa dni to maleństwo było jajkiem!

A tu chodziło o Święta Wielkanocne!
                                                           Zima nieco się przedłużyła. 

Na resztkach z bałwana posadziłem Kikę.

Foka i prosty pomysł z patykiem

Ta marchewka była wcześniej nosem bałwana

Byłem pewien, że się podtopi i ześlizgnie się z tej zjeżdżalni. Tymczasem przyszedł mróz a na dodatek był w cieniu, więc przesiedział tam kilka dni.

Kompozycja dużego z młodym lepiej się prezentuje niż pojedyńczo.



A tu figurka gliniana. Leżąc na kocu wygrzebałem z pod piasku kawałek gliny, kamyki, patyki ( a nie lubię leżeć na plaży bezczynnie ), i tak mimochodem wyszło mi coś takiego. To zdjęcie na pamiątkę z pobytu nad morzem Bałtyckim w Karwii. 

Oczywiście dla pieska kość.

A tu Kika z okularnikiem. Te połamane, bez szkieł okulary znalazłem w pobliżu i świetnie nadały się do figury.
Kika na ryneczku już prawie uzbierała na piwo dla mnie ale ktoś się połakomił
Sowa na drzewie  ( ciekawy pomysł ) normalnie roiła furorę!
To mój znak firmowy....

Przez niefortunną miskę misio robi za kangura.

A tego słodziaka ktoś pod osłoną nocy normalnie ukradł! Ciekawe gdzie go trzymał? - W lodówce?


Na pniu i wewnątrz

Misie po odnowieniu - w oddali widać ruiny zamku i dalej chyba najsympatyczniejszą figurę...zniszczoną.
Te figurki nie były w cieniu i ostre słońce nie dało żadnych szans na przetrwanie a orzechy imitujące oczy absorbując ciepło wtopiły się głęboko w śnieg.

         I to by było na tyle. Jeszcze raz gorąco polecam zabawy na śniegu i w śniegu. Mam nadzieję, że popchnąłem tą publikacją kogoś w moje ślady. Powodzenia! Kończę Eskimoską maksymą : - Nie jemy żółtego śniegu!


sobota, 29 stycznia 2022

Anioły, aniołki i inne...

           Dwa obrazki poniżej wykonane są metodą "zdjęcie ze zdjęcia " - Jest to sposób ratowania starych zdjęć (albo tego co z nich zostało ) i dlatego data tutaj się nie zgadza. Aniołka na cokole ulepiłem ze śniegu w 2005 roku  w Łaskowskim parku miejskim dając ówczesnym władzom do zrozumienia, że park to nie tylko drzewa.... - niewiele to dało, ale próbowałem...

      Ten Anioł powstał jako kolejny po uwagach jakie mi ktoś podpowiedział. Chodziło o to, że poprzednie stawiałem zbyt blisko kościółka i do tego twarzą w kierunku Świątyni.... Efekt był taki, że na zdjęciach nie było można jednoznacznie stwierdzić, gdzie ta figura stoi! A tu proszę! Łaskowianie rozpoznają to miejsce bez problemu - nawet po latach.... 



Ś.P. Ludwik z tabliczki umieszczonej na murach kościoła sto lat temu.


Anioł wieczorową porą........


Ten poniżej to żaden anioł.... - To mój autoportret 😀
     Powinienem pokazać się wcześniej, ale dopiero sobie to uświadomiłem .                                                                                                                                                                                                                                        Figury z motywami religijnymi jakby opierały się wandalom - nie były tak szybko niszczone jak inne. W tym kontekście rozumiem budowniczych kościoła katolickiego - umieścili swoje rzeźby wysoko na dachu, poza zasięgiem niszczycieli! Moje stoją na ziemi, dla ludzi, nie gdzieś wysoko ( dla ptaków? )       
To miał być rycerz przeszywający mieczem wirusa kowida - poniżej po poprawce po wizycie wandala. Faktycznie - bez wąsów i z pochyloną głową wygląda z daleka jak Matka Boska modląca się. W tej postaci dzielny rycerz przetrwał aż do roztopów....


       Tak naprawdę zacząłem rzeźbić figury po filmie " Dzień świstaka ", gdzie Bill Murray jako Phil z Ritą, którą grała Andi Mac Dowel, bawią się w parku i scena, kiedy On tworzy w śniegu Jej popiersie. Twarz, włosy, oczy, nos, usta - a Ona mówi : - Jakie to piękne!  A mnie olśniło! Byłem pewien, że też tak potrafię. Wizerunek Królowej Zimy z kwiatami w rękach, śnieżka  z krasnoludkami, twarze moich figur przestały być problemem! Wąsaty woj, czy siedzący dziadek z pieskiem, z kubkiem - żaden problem. Oby tylko śnieg był i dał się lepić!
Tę postać ściągnąłem z jakiejś fotki - zupełnie niepodobna! To moja wersja. 


To ta wielofigura - za nimi obrońca z toporem a przed nimi  mały obrońca : - Nie psujcie!

Józef i Maria z dzieciątkiem ( wykonywałem w różnych opcjach ).

Mnich nauczający....

Tą figurę ulepiłem na znak żałoby po strasznym wydarzeniu jakim było zabójstwo prezydenta Gdańska.
 

Kolejne wersje Józefa i Marii...






              A tu mamy trzech króli - każdy z nich trzyma w rękach prezent nowonarodzonemu....
           Było jeszcze wiele innych figur, rzeźb, budowli ze śniegu ale to już w następnej odsłonie.