Standardem zimowym jest oczywiście bałwan...
 |
U mnie zając...
|
 |
Albo igloo... |
 |
Albo Królowa Zima... |
 |
Obowiązkowo moja psica KIKA... |
 |
Albo coś szalonego: - extra rzeźba.... |
 |
Gwiezdni żołnierze... |
 |
Bałwanek z pomysłem... |

 |
Częsty motyw z budą.. . |
 |
Wymęczony na mrozie bałwanek z gitarą... |
 |
No i klasyka.... |
Może być również tzw. "martwa natura"....
...ale kiedy śniegu mamy pod dostatkiem możemy przy domu usypać własną prywatną mini górkę, do zjeżdżania na " jabłuszkach " czy innych poddupnikach...
 |
Można i tak... |
Praktycznie w każdą śnieżną zimę, pod blokiem powstawały coraz nowsze, inne figury, budowle i nie tylko. Którejś z mroźniejszych zim ( przez miesiąc trzymał siarczysty mróz, temperatura minus 20 stopni Celsjusza ) , miałem prywatne mini lodowisko tuż przy domu! A były to czasy kiedy w telewizji były tylko 2 ( słownie: - dwa ) programy i to czarno-białe! Internetu nie było, a telefony?.... - tylko stacjonarne ! Wówczas zimą pobliska górka wyglądała jak mrowisko. Dzieciaki nie siedziały w domach przed ekranami tylko na dworze, bawiąc się z rówieśnikami, w "realu ". Dzisiaj nie do pomyślenia.... - a z resztą! - dzisiaj PANDEMIA wymusza izolację, ale bez przesady!
Nie od "zawsze "takie ładne rzeźby tworzyłem - musiałem się nauczyć postępować ze śniegiem . Z roku na rok nabierałem wprawy i teraz proszę.... To tylko kwestia " chcenia " - bo jak się komuś nie chce to i wołami się go nie zapędzi do działania! - jak mawiała moja Babcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz