Łączna liczba wyświetleń

sobota, 16 grudnia 2017

List do pana doktora

  Przez to , że moja wnusia dość często upada - u nas mówi się, że "łapie zająca " - tak po prostu przez nieuwagę i potem jakoś trzeba łagodzić skutki tych zdarzeń , między innymi takim wierszykiem :

Niech mi pan pomoże , panie doktorze ,
receptę wypisze - może się uciszę ?
Lub plaster pan naklei ,
albo innej porady udzieli ?
Żebym się przespała ,
a nie łaziła zbolała ?
I żebym czwartego dnia mój panie ,
zapomniała o kolanie !

niedziela, 29 października 2017

Uśmiechnij się

Przez dłuższy czas byłem nieobecny więc przypominam się moimi starszymi tekstami....

Dzisiaj nie śmiałaś się jeszcze.
Przechodzisz pochmurna i spięta.
A mnie aż przechodzą dreszcze
gdy wspomnę Cię uśmiechniętą.
I zaraz wszystko wokoło
wspanialsze i cudowniejsze.
Udziela się Twoja wesołość,
i życie jest jakby lżejsze.
Więc proszę Cię o cień uśmiechu.
Rozruszaj me serce i kości.
Dni tak odlatują w pośpiechu,
zatrzymasz je szczyptą radości.

piątek, 20 października 2017

Dwie Ale

Nie rozumiem mojej wnuczki wcale,
i wciąż staram się to rozplątać.
Wygląda na to, że nie jedną mam Alę,
ale dwie plątają się po kątach!
Ta pierwsza wciąż uśmiechnięta
i zawsze pomaga mamie.
Ta druga nic nie pamięta
i na dodatek kłamie!
Ta pierwsza wszystko zjada sama,
sama się wysika i sama ubierze.
Tą drugą musi karmić mama,
w dodatku na rowerze!
Lecz obie kochają dziadka
co ględzi czasem " od rzeczy ".
Kochana ta wnuków gromadka,
i temu nikt nie zaprzeczy!

środa, 18 października 2017

Pomachaj krasnoludkowi

Pomachaj krasnoludkowi!
On tam się zastanawia,
rozmyśla i strasznie się głowi:
- Co się w tym świecie wyprawia?!

Wojny, wybuchy i strzały.
Człowiek zabija człowieka.
A on jest ogromnie mały,
żeby gdziekolwiek uciekać.



Więc siedzi sobie na skraju.
Z nadzieją macha do Ciebie.
Z krasnoludkowego raju,
w krasnoludkowym niebie.

Wiem! - Kiedyś było lepiej,
choć bomby spadały niemieckie.
I Polski doczekaliśmy nie TEJ!
- bo kiedyś byłem dzieckiem!

Więc macham krasnoludkowi,
z daleka. I ukradkiem
zrobię zdjęcie - pokażę wnukowi,
- bo teraz jestem dziadkiem
!

poniedziałek, 16 października 2017

Sam się uśmiałem jak to pisałem...

Narysowałem projekt krasnala pochylonego nad skrzynią z wielkim diamentem i jakoś tak mimochodem ułożył się taki tekst :

Szukasz skarbów? - Zaglądasz po kątach?
A twój skarb właśnie po kuchni się krząta!
I pewnie coś ci dobrego szykuje.
Pichci, smaży i podgotowuje.
A po kolacji... - zmiana nie do poznania,
bo gary są do pozmywania!
Dalej szukasz? - chciałbyś choć popatrzyć na nie?
Otrząśnij się - hola, hola!
Swoim skarbom musisz teraz zrobić śniadanie,
i zaprowadzić je do przedszkola!

Po to właśnie...

" Nie dla pieniędzy i nie dla sławy ",
- twórczość mą takim mottem obarczam -
" lecz dla uśmiechu i dla zabawy ".
Tylko mi trochę nie wystarcza...
W końcu mnie córka uświadamia,
bo zagubiłem się wśród wydruków,
że chociaż tego nie ogarniam,
to przecież wszystko to dla wnuków!

Refleksja

Czas upływa, a my z nim.
Nie będziemy żyli wiecznie.
Myśl rozwiewa się jak dym.
Muszę śpieszyć się - koniecznie!
Tworzyć, myśleć, wynajdywać.
Lepić, pisać dniem i nocą.
Rzeźbić, szukać i zdobywać
doświadczenie... - tylko po co !?

piątek, 13 października 2017

Riposta trzylatki

Dziadka od Alicji bardzo dużo dzieli,
jak będzie niedobrze, dziadek ją " zastrzeli "!
Tak sobie żartuję z mojej małej wnuczki.
W końcu doczekałem się niezłej nauczki!
Żona mi wymawia, że jestem uparty,
że wnusia zbyt mała na te głupie żarty!
Tu do zaliczenia jest niezwykła wpadka,
bo to właśnie Ala " zastrzeliła " dziadka!
Kiedy zapytałem czy przyjedzie sama?
Ona mi odparła : - Nie puści mnie mama!

To nie bajka

Wspomniałem wcześniej o krasnoludkach... - w tym temacie wyszło mi coś takiego :

Myślę, że już o tym wiecie,
żadne z tego tajemnice :
- krasnoludki są na świecie,
elfy, wróżki, czarownice.
Bajki, baśnie, opowieści,
że aż trudno w to uwierzyć.
Że aż w głowie się nie mieści
ile przygód można przeżyć!
Gdzieś daleko, hen za lasem,
albo nawet w Twoim mieście.
Z klombu wyjrzy krasnal czasem,
spełni się życzenie wreszcie!
Wstrzymaj cugle, zwolnij, przystań!
Może to już dzisiaj właśnie
złapiesz chwilę i skorzystasz
zanim ta iskierka zgaśnie!

czwartek, 12 października 2017

Z życia wzięte...czyli o Maćku i Ali ciąg dalszy

Maciek u lekarza

Kiedy Maciek zachoruje,
bo czasami to się zdarza,
mama już go rejestruje
na wizytę u lekarza.
- Co dolega? - doktor pyta
i słuchawkę mu przykłada.
- Kicha, nie ma apetytu -
mama na to odpowiada.
No bo Maciek stracił mowę.
Na krzesełku grzecznie siedzi.
Rozebrany do połowy,
za lekarzem wzrokiem śledzi.
A ten bada go dokładnie.
Maciek dzielnie się sprawuje.
Gardło pokazuje ładnie,
uszka także pokazuje.
Doktor w końcu tak powiada,
głosem troszeczkę nerwowym :
- Z tą chorobą trudna rada,
Maciek jest niestety... zdrowy!

O mojej wnuczce

Alicja! ... - No i wystarczy!
Jak można było do diaska
imieniem tym dziecko obarczyć?!
I brnąć w tą bajkę i głaskać
kota co ma samą głowę,
zmniejszyć się po zjedzeniu grzyba,
w krykieta zagrać z królową,
w krainie baśni przebywać?!
A tu życie normalne jest przecież :
- Do przedszkola trzeba zdążać rano,
załatwiać się w toalecie,
plasterkiem opatrzyć kolano,
gdy się co chwilę " łapie zająca ",
i marchewka w zupie nie smakuje!
A ja staram się nie wtrącać,
i czekam aż Ala się odczaruje !

środa, 11 października 2017

O Maćku i Ali kontynuacja...

Maciek w piaskownicy 2

To było naprawdę i dam za to głowę ,
istniało za blokiem królestwo piaskowe .
Był zamek i baszta , i fosa , i mur ,
i flaga na maszcie , i rycerz , i król .
A wszystko to z piasku , kamyków i szmatek .
Lecz wróg się obawiał z patyków armatek ,
więc trwało królestwo w swej dumnej postaci
wciąż niepokonane , aż zjawił się Maciek !
Jak olbrzym bajkowy rozdeptał zamczysko ,
rozrzucił armatki i zniszczył to wszystko
co dziadek zbudował (sam nieźle się bawił)
i całe królestwo wnukowi zostawił .
Bo nie ma już żadnej w tym tajemnicy :
to Maciek tu królem jest piaskownicy !

Twardzielka

Niedaleko kominka , tam gdzie siedział dziadek ,
zdarzył się straszliwie okropny wypadek .
Jak zwykle Alicja jeździkiem jechała ,
i wokół salonu jak wiatr pomykała .
Gdy w pewnym momencie minęła wychodek ,
lewym kołem pojazdu przyłożyła w schodek !
Ponad kierownicą jak ptak przeleciała ,
fikołkiem na plecy , no i już leżała !
Przerażony zamarłem będąc w wielkiej trwodze ,
widząc małą leżącą na twardej podłodze .
A ta , jakby nic , zaraz szybko wstała ,
dosiadła jeżdzika i w dal odjechała !
I taka mi z tego została nauka ,
że nasza Alicja to jest twarda sztuka !

niedziela, 8 października 2017

Wróciłem....

Dość spory czas byłem nieobecny - po prostu nie umiałem wejść i cokolwiek dopisać ... - żenada ... . W międzyczasie pojawiła się wnusia Ala i nowe pasje : - jaszczury w piaskownicach , albo wylepianki z gliny ( głównie krasnale , które rozstawiam po okolicy ) . Cieszą oko póki nie rozpuści ich deszcz , albo po prostu nie znikną...